Za wersalką znajdowała się pajęczyna
i w niej pająk.
Czasami udawało mu się złapać
zabłąkaną muchę
i był z tego zadowolony.
Mógł przeżyć
schowany za wersalką.
Siedzieliśmy po drugiej stronie
tego świata
i późnego, letniego popołudnia
rozmawialiśmy z nieznajomym młodzieńcem.
Pod dziesięciu latach
dotarły do nas nowości o nim:
jego ojciec umarł,
matka powtórnie wyszła za mąż,
starzy brat przeprowadził się do Południowej Afryki.
Jego wyborem były Kalifornia,
malarstwo
i Żydówka z którą nie miał dzieci.
Нема коментара:
Постави коментар